czwartek, 22 stycznia 2015

Blue Thursday

Podobno w poniedziałek był najbardziej depresyjny dzień w roku. Nie prawda. Jeśli chodzi o mnie to właśnie dzisiaj jest jeden z tych dni kiedy szczytem samozaparcia jest wyjście z łóżka i zrobienie sobie kawy. Bo podobno kawa pomaga... Na wszystko. Ale widocznie we wszystko nie zalicza się depresyjny czwartek. 




Wiec jakimś cudem udało Ci się zwlec się z łóżka , przejść koło lustra, nie spoglądając w jego stronę (bo w depresyjny czwartek spojrzenie w lustro może zakończyć się nagłym i niekontrolowanym atakiem płaczu) i doczołgać się do ekspresu do kawy. Czarny, boski napój się robi, a ja zastanawiam się nad sensem życia... Swoją drogą musi być ze mną bardzo źle, skoro zastanawiam się na sensem życia w czwartek rano, robiąc sobie kawę. Myśli, które mi krążą teraz po głowie można przełożyć na dość prostą formułę: "Ale Ty jesteś beznadziejna, w depresyjny czwartek powinnaś pić kawę w Lizbonie/Nowym Jorku/Tokio, a nie zastanawiać się nad sensem życia w swojej ciasnej kuchni. Robić coś co sprawia Ci przyjemność, daje satysfakcję i spełnienie, a nie żyć na zasadzie byle do weekendu/do końca miesiąca/do końca semestru/do wakacji". 



Podsumowując, mam 23 lata i według mnie, powinnam już w moim życiu coś osiągnąć (nie, codzienne przezwyciężanie mojego życiowego sieroctwa nie liczy się jako osiągnięcie). Jak byłam młodsza to myślałam, że w tym wieku będę już ogarnięta życiowo (chociaż troszeczkę?). Jednak jak się okazuje ogarnięcie życiowe i spełnienie swoich celów, nie jest takie łatwe jak mi się kiedyś wydawało. Wydaje mi się, że moje życie to ciągłe dopasowywanie się do zbiegów okoliczności, a nie realizacja moich planów. Bo kiedy 10 raz nie wychodzi to, co sobie zaplanowałaś, to jaka to ich realizacja? A może jednak takie dostosowywanie się na bieżąco, do tego co się dzieje w życiu jest lepsze, bo nigdy nie wiadomo co się stanie? 



Dzisiaj nie jestem w stanie odpowiedzieć na te wszystkie pytania, bo dzisiaj jest mój Blue Thursday, dzisiaj wszystko jest złe, brzydkie i nawet kawa nie smakuje tak, jak w inne dni. Pozostaje mi tylko wskoczyć pod koc i przeczekać dzisiejszy dzień. Mam nadzieje, że jutrzejszy będzie lepszy. Oby... 



Wszystkie zdjęcia wygrzebane z soup.io. 

Żeby nie było aż tak bardzo depresyjnie, to na koniec:


4 komentarze:

  1. dla mnie dzień jest okropny gdy muszę wstać wcześnie, nazwa dnia na to raczej nie wływa (lub to, że jest to początek tygodnia).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie też poniedziałek nie jest jakimś najgorszym dniem, ale w zasadzie to nie wiem który, chyba jakoś wtorku nie lubię :P Te obrazki przemawiają do mnie, naprawdę jakbym to myślała czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog . perfekto <3
    Obserwacja za obserwacje na blogu ? Zacznij kochana a napewno sie odwdzięczę tylko poinformuj <3

    OdpowiedzUsuń