środa, 18 marca 2015

Over my head

Cześć ;)
Dzisiaj tak inaczej - dodaje post w środku tygodnia. Mimo, że zdjęcia zrobiłam w weekend, ale jakoś nie miałam za bardzo czasu żeby tutaj zaglądnąć i ogarnąć jakąś notkę. No, w sumie dzisiaj też na to za bardzo nie mam czasu, ale wszystko jest ciekawsze niż uczenie się pierdół. 
Mam straszną ochotę rzucić wszystko i pojechać gdzieś na wakacje, albo zrobić coś odmóżdżającego. Jeśli chodzi o to drugie to tutaj z pomocą przychodzi mi Moja Rodzicielka, zrzucając na mnie wszelkie obowiązki domowe. Eh, dzięki Mamo, nie do końca o to mi chodziło... Mam ochotę na coś pomiędzy "leże i się nie ruszam", a "leże i się trochę ruszam", latanie z odkurzaczem nie mieści się w żadnej z tych kategorii.





Za tło zdjęć posłużył nam (na ogół opanowany przez żule, a chwilowo, na potrzeby zdjęć przeze mnie) stary dworzec kolejowy. Przyznaje się bez bicia, jestem ignorantem jeżeli chodzi o scenerie zdjęć. Padło na dworzec, bo w okolicy nie było żywego ducha, a ja strasznie nie lubię jak się na mnie gapią jak robię zdjęcia (chyba mi to zostało z epoki jak uciekałam przez aparatem).



Nienawidzę mojego starego rzęcha, który dumnie, próbuje się nazywać laptopem. Pisanie notek rozkłada się mniej więcej - 20% pisanie właściwe; 80% gapienie się w ściane, czekając jak przestanie "mielić". Nie pomagają prośby, groźny, nawet kary cielesne. Znając mój wybuchowy temperament, niedługo stanę się mordercą laptopa i będę do Was nadawać na telefonie komórkowym - wtedy dopiero będę złorzeczyć :D




Jesteście świadkami wiekopomnego zdarzenia. Ubrałam SPÓDNICĘ. To jedna z moich najbardziej nielubianych części garderoby (zaraz po wszelkiego rodzaju kapeluszach, bo wyglądam w nich jak ziemniak). Ostatnio, oprócz tego dnia, miałam spódnicę na sobie jakiś rok wcześniej. No i ściągnęłam parkę!Ale nie bójcie się na pewno niedługo wróci. Chyba się rozwijam ;P


Ze smutkiem przyjmuje wiadomość, że jedne z moich ulubionych butów (które widzicie na zdjęciach) powoli "się kończą". Żałuje o tyle, że to najwygodniejsze buty na obcasie jakie kiedykolwiek miałam i jedyne, w których mogłam chodzić na co dzień i nie cierpieć potem całego wieczora. Smutek i pustkę po nich mogą jedynie wypełnić następne, co najmniej 2 pary butów (jak w okryciach wierzchnich jestem oszczędna, to na polu obuwniczym jestem prawdziwym demonem :P). 


 Lubie rozmiarówkę w sieciówkach. Rozmiary są poglądowe - nie ma znaczenia jaki kupisz, wszystkie są i tak takie same. Pisze to odnośnie mojej bluzy, która miała być "S", ale chyba coś nie wyszło i jak ją porównałam z "L" to były dokładnie identyczne. Chociaż, w sumie, jak dla mnie to dobrze, że jest za duża, bo "nic co oversiezowe nie jest mi obce". 


Na koniec kilka słów o torebce. Szukałam czegoś w takim stylu całe wieki, przeszukałam kilka razy galerię i nic, zero, dno totalne. Żadnych ładnych torebek, nic mi się nie podoba. Aż nagle! Tak! Dokładnie czegoś takiego szukałam i znalazłam to... w szafie mojej mamy. Więc przedstawiam Wam, torebeczkę prosto z głębokiej komuny, kupioną za grube tysiące złotych, o wiele starszą ode mnie. I nie wiem dlaczego na tym zdjęciu wyszła brązowa, w realu jest bordowa. 

Bluza: Pull&Bear | Spódnica: Mohito | Buty: Benetton

19 komentarzy:

  1. haha, ja też nie lubię, jak się na mnie patrzą kiedy robię zdjęcia na bloga :) wyglądasz świetnie, spódnica jest super, sama bym taka chciała mieć w szafie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest okropne! tak stoją i się gapią, jakbym nie wiem co robiła :P dziękuje ;)

      Usuń
  2. dobra - oddawaj tę bluzę!
    jak tylko widzę gdzieś coś musztardowego, to od razu się ślinię ;P
    no nie bądź taka, oddaj biednemu dziecku ze wsi, no weź....

    dwa - ciesz się, że Ci laptopa kosmici nie porwali.
    Na mój się zasadzali w niedzielę!
    Włączam mojego grata, włączam... mieli (on też mieli - generalnie tym się zajmuje tylko).... nagle bum... czarny ekran... zero reakcji.
    No to ja go bum, po resecie... a tu nagle krechy białe zewsząd wyłażą, rozchodzą się po monitorze, jedna wielka na środek wyłazi, faluje....

    Myślałam, że karta graficzna padła - baterię mu wyjęłam, spanikowana.
    Włożyłam - uruchomił się.

    No mówię Ci, atak kosmitów, skoro to nie ta karta nieszczęsna ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, nie oddam! dałam za nią CAŁE 19,90! wybacz, już się do niej przywiązałam ;P

      no dobra, z moim aż tak źle jeszcze nie jest, ale wszystko przed nim ;P
      a może nie kosmici? może byłaś dla niego ostatnio niemiła i się obraził? z laptopami to nigdy nie wiadomo...

      Usuń
  3. Świetna spódnica! Chcę taką też :-) Świetna bluza, podoba mi się ten kolorek, ale niestety nie jest dla mnie :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki i dzięki ;) ja nie uznaję "ten kolor nie jest dla mnie" ;p

      Usuń
  4. taki niepokorny anturaż jest teraz bardzo na topie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama mam ochotę na porządne wakacje <3!
    Bluza ma świetny kolor! Bardzo mi się podoba twój set!

    Zachęcam do obserwowania, sama chętnie zaobserwuję http://www.fashionmint.pl/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. " zaraz po wszelkiego rodzaju kapeluszach, bo wyglądam w nich jak ziemniak " jejku ale mnie tym rozbawiłaś konstruktywna krytyka siebie ahhh mam to samo :D

    Co do rozmiarówki to też często zadaje pytanie czemu S to też L, rozumiem oversize ale S na kobiecie która nosi S to będzie worek,a z kolei na kobietę o rozmiarze L na styk... ehh nic z tym nie zrobimy ..

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie dzisiaj celebruję dzień z serii "leżę i to w piżamie i się nie ruszam" :P heheh dobrze powiedziane, na długo zapamiętam te motto :) hehe
    A jeśli chodzi o robienie zdjęć, to mam to samo... zawsze na jakiś zadupiach staram się robić, bo mega irytuje i stresuje mnie to, jak ludzie się na mnie gapią :O jakby w XXI wieku dziwne było, że robi się zdjęcia grrrr :/ zazdroszczę odwagi blogerkom, które wyginają się przed obiektywem, zawsze gdzieś w samym centrum miasta :O
    Świetna kiecka z charrakterem- absolutnie moje kilimaty :)

    Co byś powiedziała na wspólną obserwację?
    Miłego weekendu kochana :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę leżenia i się nie ruszania! Muszę sobie w końcu na takie coś pozwolić ;P

      Ja też chodzę na zadupia niby, ale jak nagle się tam pojawiam, to z automatu wyskakują jacyś ludzie. Ostatnio nawet miała towarzystwo miłych panów, w ortalionowych dresach, którzy o 15 pili piwko ;P
      Dzięki ;)

      Usuń
  8. Ja spódnice uwielbiam, cały czas w nich chodzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi bardzo podobają się takie miejsca jako tła do zdjęć, wygląda to bardzo klimatycznie :) Ah, znam ten ból, najgorzej gdy strona mieli się w nieskończoność i powoli traci się nadzieję :D Spódnica wygląda bardzo ładnie, masz świetne nogi więc powinnaś nosić, na twoim miejscu robiła bym to częściej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Jak włączam laptopa to zawsze biorę książkę i czytam jak on mieli ;P
      Dzięki bardzo ;)

      Usuń