niedziela, 22 marca 2015

23!

Wiecie jaki dzisiaj jest dzień? Tak, Światowy Dzień Wody, owszem. ALE! Dzisiaj jest jeszcze jedna wyjątkowa okazja. Dzisiaj świętujemy upływ kolejnego roku, w którym do niczego nie doszłam ;P 
Tak, tak, dokładnie. Od dzisiaj mam 23 lata (oh God, why?). Oficjalnie... Mentalnie wciąż mam między 3, a 5 - zależy czy widzę słodkiego kotka, czy tylko dobrą czekoladę. 
Mam swoją zasadę: uznaję, że jest tylko jeden dzień w roku, kiedy mogę robić co chce, jeść co chce ( i nie przejmować się wartością kaloryczną) i przede wszystkim nie martwić się niczym i odciąć się od wszystkich problemów. Oh, gdyby każdy dzień mógł być taki beztroski (albo chociaż niech te wszystkie ciastka z dzisiaj pójdą w cycki, proszę!).
Wzięłam nawet aparat żeby uwiecznić ten dzień, tylko... ekhm... zapomniałam zrobić zdjęcia najważniejszemu dzisiaj - czyli sobie.
Ale coś Wam pokaże! Z racji tego, że wybrałam się na spacer, porobiłam zdjęcia i muszę się przyznać, że poszłam na całość ze  i zrobiłam ich aż... 3.


Uświadomiłam sobie, że żyje w tym mieście 23 lata i ani razu nie robiłam mu zdjęć. To duży błąd. Jestem tak przyzwyczajona do jego uroku, że o nim zupełnie zapominam. Przez Rynek przepełzał co najmniej 5 razy dziennie i nie robi to nie mnie żadnego wrażenia i tylko narzekam na tych turystów, którzy się wszędzie kręcą. Myślę, że jak zrobi się cieplej, wybiorę się z aparatem i sfocę parę ciekawych rzeczy (jeśli będziecie kiedyś w Krakowie, to KONIECZNIE zobaczcie Fabrykę Schindlera i idźcie na Kazimierz na zapiekanki! Polecam - Ja). 


Ale wracając do głównego temu dzisiejszej notki to: miało być dzisiaj dużo balonów, kolorowych czapeczek, ciasteczko - muffinki i korona z Burger Kinga, aleeee... Balonów i kolorowych czapeczek zapomniałam kupić, muffinków - wczoraj nie upiekłam, bo zajęłam się opróżnianiem butelki z winem z Rodzicielką, a korona z Burger Kinga - ehh, no nie odważyłam się podejść i powiedzieć "Przepraszam bardzo, czy mógłby mi pan dać koronę? Bo wie pan, mam dzisiaj urodziny i chciałabym w niej pochodzić". W sumie ja z tym nie mam żadnego problemu, ale społeczeństwo nie jest jeszcze aż tak wyluzowane. 


Wiecie, chyba już pójdę, bo strasznie pierdoły wygaduję, ale dzisiaj jest jeden z tych Dobrych Dni. Jeśli pozwolicie to na sam koniec chce sobie życzyć, więcej cierpliwości, dystansu i mniej wybuchowego charakteru. (I dzięki wszystkim, za wszystkie 100 lat - po zsumowaniu, wyszło mi jakieś minimalnie 800 lat życia - nie wiedziałam, że AŻ tak źle mi życzycie.)

25 komentarzy:

  1. w takim razie wszystkiego co najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. ahh ten magiczny Kraków <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zdjęcia , bardzo klimatyczne !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego Najlepszego :) a Kraków zachęca do odwiedzin.

    OdpowiedzUsuń
  5. mieszkasz w pięknym mieście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem przeze mnie niedocenionym, ale nie wymieniłabym go na żadne inne miasto w Polsce.

      Usuń
  6. Oj kochana, witam w gronie, ja gdy namiętnie obżerałam się pączkami w tłusty czwartek, też modliłam się, aby poszło w cycki :P hahaha i zgadnij, czy poszło? :P
    A Kraków to piękne miasto, byłam tam kilka lat temu na majówce, ale jeszcze raz z chęcią bym się wybrała :)
    pozdrowionka :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie w cycki, nigdy nie idzie w cycki :P
      Kraków zaprasza!

      Usuń
    2. Kurdę, a jak się chudnie, to co pierwsze spada? no właśnie grrrrr :/ cóż za niesprawiedliwość :(
      Ejjj dawaj na rudy- polecam! :D aż jestem ciekawa :D

      Usuń
    3. błagam, w rudym bym wyglądałam dramatycznie :D

      Usuń
  7. jak ja uwielbiam Kraków, cudna fotorelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, raczej na szybko, ale obiecuję poprawę i więcej zdjęć z fajnych miejsc w krakowie, niekoniecznie tak znanych jak rynek ;)

      Usuń
  8. Fajnie się Ciebie czyta :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. very lovely pics!
    I really like your blog!!
    I'm your newest follower i hope you will visit me soon :3

    xoxo,
    Alice's Pink Diary

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcia! Przez pięć lat studiowałam w Krakowie, ale wtedy za tym miastem nie przepadałam, teraz czasem jak z mężem się tam wybierzemy to bardzo lubię:)
    Spóźnione: wszystkiego najlepszego!!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje i dziękuje ;) szczerze to ja czasem też krakowa nie lubię, mimo tej całej magii i uroku, ale tabuny studentów i turystów są dość upierdliwe. I ten okropny smog przez, który ciężko się oddycha (przynajmniej mi, ale możliwe, że to jednak przez fajki, a nie przez smog ;P ), ale ogólnie kraków da się lubić ;)

      Usuń
  11. Dawno mnie nie było w Krakowie;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie dobre dni :D
    Kocham Kraków, jedno z piękniejszych miast w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń