Ciągłe niewyspanie potęguje tylko we mnie moje sieroctwo życiowe i zwiększa liczbę siniaków i zadrapań na moim ciele - także jak widzicie sesja może być niebezpieczna dla zdrowia.
Ludzie zakładają, że zaczną spełniać swoje postanowienia "od jutra", u mnie funkcjonuje czas "po sesji". Wiec: po sesji zacznę robić więcej ładnych zdjęć na bloga, wrócę do treningów i chodzenia na siłownie, a w nowym semestrze będę się uczyć na bieżąco (ha, akurat...)
Niedziela zawsze kojarzyła mi się z najbardziej leniwym dniem tygodnia. I tak też było u mnie wczoraj. Udało mi się na parę godzin uciec z miasta i
Musze stwierdzić, że pisanie notek mi ostatnio idzie jak go grudzie. Chciałabym tutaj napisać coś błyskotliwego, ale moje dziwne poczucie humoru chyba zapadło w sen zimowy. Mam nadzieje, że szybko wróci, bo jednak wciąż wole dodawać tekst pisany, niż zdjęcia.
Ale! Nastąpiła ostatnio we mnie ogromna zmiana, nie uciekam już przed aparatem (albo raczej przed telefonem, który pełni role aparatu, bo jestem zbyt leniwa, żeby nosić ze sobą lustrzankę, bo jest za ciężka). Chociaż nie wiem czy to jest akurat powód do radości :P
Na zdjęciach może zobaczyć ostatnie chwile moich długich (no takich średnio-długich) włosów, bo właśnie wróciłam od fryzjera i się trochę ich pozbyłam - w końcu! :D
ładny sweterek <3
OdpowiedzUsuńcudne kreski, w moim stylu.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post ♥ Pozdrawiam!
dzięki, to był akurat zły dzień moich kresek ;P
UsuńDobrze, że już tylko jeden egzamin został :) Nareszcie odpoczniesz :)
OdpowiedzUsuńSuper sweterek :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńWspaniały sweterek :)
OdpowiedzUsuń