Dzisiaj tak inaczej - dodaje post w środku tygodnia. Mimo, że zdjęcia zrobiłam w weekend, ale jakoś nie miałam za bardzo czasu żeby tutaj zaglądnąć i ogarnąć jakąś notkę. No, w sumie dzisiaj też na to za bardzo nie mam czasu, ale wszystko jest ciekawsze niż uczenie się pierdół.
Mam straszną ochotę rzucić wszystko i pojechać gdzieś na wakacje, albo zrobić coś odmóżdżającego. Jeśli chodzi o to drugie to tutaj z pomocą przychodzi mi Moja Rodzicielka, zrzucając na mnie wszelkie obowiązki domowe. Eh, dzięki Mamo, nie do końca o to mi chodziło... Mam ochotę na coś pomiędzy "leże i się nie ruszam", a "leże i się trochę ruszam", latanie z odkurzaczem nie mieści się w żadnej z tych kategorii.
Za tło zdjęć posłużył nam (na ogół opanowany przez żule, a chwilowo, na potrzeby zdjęć przeze mnie) stary dworzec kolejowy. Przyznaje się bez bicia, jestem ignorantem jeżeli chodzi o scenerie zdjęć. Padło na dworzec, bo w okolicy nie było żywego ducha, a ja strasznie nie lubię jak się na mnie gapią jak robię zdjęcia (chyba mi to zostało z epoki jak uciekałam przez aparatem).
Nienawidzę mojego starego rzęcha, który dumnie, próbuje się nazywać laptopem. Pisanie notek rozkłada się mniej więcej - 20% pisanie właściwe; 80% gapienie się w ściane, czekając jak przestanie "mielić". Nie pomagają prośby, groźny, nawet kary cielesne. Znając mój wybuchowy temperament, niedługo stanę się mordercą laptopa i będę do Was nadawać na telefonie komórkowym - wtedy dopiero będę złorzeczyć :D
Jesteście świadkami wiekopomnego zdarzenia. Ubrałam SPÓDNICĘ. To jedna z moich najbardziej nielubianych części garderoby (zaraz po wszelkiego rodzaju kapeluszach, bo wyglądam w nich jak ziemniak). Ostatnio, oprócz tego dnia, miałam spódnicę na sobie jakiś rok wcześniej. No i ściągnęłam parkę!Ale nie bójcie się na pewno niedługo wróci. Chyba się rozwijam ;P
Ze smutkiem przyjmuje wiadomość, że jedne z moich ulubionych butów (które widzicie na zdjęciach) powoli "się kończą". Żałuje o tyle, że to najwygodniejsze buty na obcasie jakie kiedykolwiek miałam i jedyne, w których mogłam chodzić na co dzień i nie cierpieć potem całego wieczora. Smutek i pustkę po nich mogą jedynie wypełnić następne, co najmniej 2 pary butów (jak w okryciach wierzchnich jestem oszczędna, to na polu obuwniczym jestem prawdziwym demonem :P).
Lubie rozmiarówkę w sieciówkach. Rozmiary są poglądowe - nie ma znaczenia jaki kupisz, wszystkie są i tak takie same. Pisze to odnośnie mojej bluzy, która miała być "S", ale chyba coś nie wyszło i jak ją porównałam z "L" to były dokładnie identyczne. Chociaż, w sumie, jak dla mnie to dobrze, że jest za duża, bo "nic co oversiezowe nie jest mi obce".
Na koniec kilka słów o torebce. Szukałam czegoś w takim stylu całe wieki, przeszukałam kilka razy galerię i nic, zero, dno totalne. Żadnych ładnych torebek, nic mi się nie podoba. Aż nagle! Tak! Dokładnie czegoś takiego szukałam i znalazłam to... w szafie mojej mamy. Więc przedstawiam Wam, torebeczkę prosto z głębokiej komuny, kupioną za grube tysiące złotych, o wiele starszą ode mnie. I nie wiem dlaczego na tym zdjęciu wyszła brązowa, w realu jest bordowa.
Bluza: Pull&Bear | Spódnica: Mohito | Buty: Benetton
haha, ja też nie lubię, jak się na mnie patrzą kiedy robię zdjęcia na bloga :) wyglądasz świetnie, spódnica jest super, sama bym taka chciała mieć w szafie :)
OdpowiedzUsuńto jest okropne! tak stoją i się gapią, jakbym nie wiem co robiła :P dziękuje ;)
Usuńładna spódniczka :)
OdpowiedzUsuńdziękuje ;)
Usuńdobra - oddawaj tę bluzę!
OdpowiedzUsuńjak tylko widzę gdzieś coś musztardowego, to od razu się ślinię ;P
no nie bądź taka, oddaj biednemu dziecku ze wsi, no weź....
dwa - ciesz się, że Ci laptopa kosmici nie porwali.
Na mój się zasadzali w niedzielę!
Włączam mojego grata, włączam... mieli (on też mieli - generalnie tym się zajmuje tylko).... nagle bum... czarny ekran... zero reakcji.
No to ja go bum, po resecie... a tu nagle krechy białe zewsząd wyłażą, rozchodzą się po monitorze, jedna wielka na środek wyłazi, faluje....
Myślałam, że karta graficzna padła - baterię mu wyjęłam, spanikowana.
Włożyłam - uruchomił się.
No mówię Ci, atak kosmitów, skoro to nie ta karta nieszczęsna ;P
hehehe, nie oddam! dałam za nią CAŁE 19,90! wybacz, już się do niej przywiązałam ;P
Usuńno dobra, z moim aż tak źle jeszcze nie jest, ale wszystko przed nim ;P
a może nie kosmici? może byłaś dla niego ostatnio niemiła i się obraził? z laptopami to nigdy nie wiadomo...
Świetna spódnica! Chcę taką też :-) Świetna bluza, podoba mi się ten kolorek, ale niestety nie jest dla mnie :-(
OdpowiedzUsuńdzięki i dzięki ;) ja nie uznaję "ten kolor nie jest dla mnie" ;p
UsuńŚwietna spódniczka!:)
OdpowiedzUsuńtaki niepokorny anturaż jest teraz bardzo na topie ;)
OdpowiedzUsuńSama mam ochotę na porządne wakacje <3!
OdpowiedzUsuńBluza ma świetny kolor! Bardzo mi się podoba twój set!
Zachęcam do obserwowania, sama chętnie zaobserwuję http://www.fashionmint.pl/
Pozdrawiam
swietna ta bluza!
OdpowiedzUsuńhttp://exality.pl/
" zaraz po wszelkiego rodzaju kapeluszach, bo wyglądam w nich jak ziemniak " jejku ale mnie tym rozbawiłaś konstruktywna krytyka siebie ahhh mam to samo :D
OdpowiedzUsuńCo do rozmiarówki to też często zadaje pytanie czemu S to też L, rozumiem oversize ale S na kobiecie która nosi S to będzie worek,a z kolei na kobietę o rozmiarze L na styk... ehh nic z tym nie zrobimy ..
Pozdrawiam ;)
Samokrytyka zawsze :D
UsuńJa właśnie dzisiaj celebruję dzień z serii "leżę i to w piżamie i się nie ruszam" :P heheh dobrze powiedziane, na długo zapamiętam te motto :) hehe
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o robienie zdjęć, to mam to samo... zawsze na jakiś zadupiach staram się robić, bo mega irytuje i stresuje mnie to, jak ludzie się na mnie gapią :O jakby w XXI wieku dziwne było, że robi się zdjęcia grrrr :/ zazdroszczę odwagi blogerkom, które wyginają się przed obiektywem, zawsze gdzieś w samym centrum miasta :O
Świetna kiecka z charrakterem- absolutnie moje kilimaty :)
Co byś powiedziała na wspólną obserwację?
Miłego weekendu kochana :)
Daria
Zazdroszczę leżenia i się nie ruszania! Muszę sobie w końcu na takie coś pozwolić ;P
UsuńJa też chodzę na zadupia niby, ale jak nagle się tam pojawiam, to z automatu wyskakują jacyś ludzie. Ostatnio nawet miała towarzystwo miłych panów, w ortalionowych dresach, którzy o 15 pili piwko ;P
Dzięki ;)
Ja spódnice uwielbiam, cały czas w nich chodzę :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo podobają się takie miejsca jako tła do zdjęć, wygląda to bardzo klimatycznie :) Ah, znam ten ból, najgorzej gdy strona mieli się w nieskończoność i powoli traci się nadzieję :D Spódnica wygląda bardzo ładnie, masz świetne nogi więc powinnaś nosić, na twoim miejscu robiła bym to częściej!
OdpowiedzUsuńTak! Jak włączam laptopa to zawsze biorę książkę i czytam jak on mieli ;P
UsuńDzięki bardzo ;)